Po trzech odcinkach jesiennej edycji show jest liderem oglądalności w obu grupach audytoryjnych
Piątkowa, trzecia odsłona jesiennej edycji „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” przyciągnęła przed telewizory 3 mln 450 tys. widzów. Był to najchętniej oglądany odcinek tej edycji. Średnia widownia tanecznego show to ponad 3,2 mln widzów, oraz wysokie udziały 22,3% w grupie wszystkich badanych 4+. „Taniec z Gwiazdami” po 3 odcinkach tej edycji jest liderem oglądalności w obu grupach audytoryjnych. Największą widownią tej edycji może pochwalić się również „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, której sobotni odcinek oglądało 2 mln 250 tys. widzów. Podczas nadawania program był liderem pasma w obu grupach, osiągając wyniki na poziomie 22,3% SHR wśród wszystkich badanych 4+, i 20,8% SHR w grupie wiekowej 16-49. Wciąż świetne wyniki oglądalności notuje „Nasz nowy dom”. Program, w którym Katarzyna Dowbor i jej ekipa remontuje najbardziej potrzebującym domy i mieszkania, obejrzało wczoraj 2,6 mln widzów – to najwyższy wynik pod względem widowni w tym sezonie. Przełożyło się to również na wysokie udziały 20,7% w grupie 4+, oraz 23,5% w grupie wiekowej 16-49, a także pozycję lidera w obu grupach audytoryjnych.
(dane: Nielsen Audience Measurement)
Podczas trzeciego wieczoru z „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” pozostałe w programie 9 par zmierzyło się tylko z tańcami latynoamerykańskimi. Jako pierwsi na parkiecie zameldowali się Patryk Pniewski i Walerija Żurawlewa by wykonać ognistą sambę. „Mam wrażenie, że tańczysz tak, jak ja gotuję. Jak zmieszasz to, to nie za bardzo mi to smakuje.” - narzekała Iwona Pavlović. Para nie zachwyciła jurorów, którzy dali im tylko 29 punktów. Dużo lepiej poszło Łukaszowi Kadziewiczowi i Agnieszce Kaczorowskiej, którzy tańczyli cha chę. Para zachwyciła szczególnie Michała Malitowskiego, który docenił szczególnie świetną pracę bioder i nóg Łukasza. Ocena 34 punkty - 10 dał im sam Andrzej Grabowski. Prawdziwy zachwyt przyszedł gdy zobaczyliśmy na parkiecie Annę Cieślak i Rafała Maseraka. Argentyńskie tango w ich wykonaniu było niemal perfekcyjne. „Pani Aniu, jest pani urodzona do tanga, była pani wiarygodna, i ileż było w tym emocji!” – mówił Andrzej Grabowski, z którym zgodzili się pozostali jurorzy dając parze aż 38 punktów. Małgorzata Pieńkowska i Stefano Terrazzino tego wieczoru tańczyli rumbę. Mimo zachwytów i komplementów ze strony Michała Malitowskiego, który powiedział: „Niech pani nigdy nie przestaje tańczyć, w tańcu jest pani boska!”, para otrzymała zaledwie 32 punkty. Pierwsza nota marzeń tej edycji show padła łupem Eweliny Lisowskiej i Tomasza Barańskiego, którzy pokazali jak wspaniale można zatańczyć salse. Ilość obrotów przyprawiła o ból głowy samego Michała Malitowskiego, a ocena po tym tańcu mogła być tylko jedna – 40 punktów! Kolejną 40-stkę tego wieczoru otrzymała „królowa rumby” – jak określił ją Michał Malitowski, a mianowicie Cleo w parze z Janem Klimentem. „Dzisiaj rumba nazywa się Cleo!” – przyznała rację Malitowskiemu Iwona Pavlović. Nieco słabiej tego wieczoru poszło Arturowi Pontkowi, który po występie na parkiecie przećwiczył krok podstawowy cha chy z Iwoną Pavlović, a za swój występ z Natalią Głębocką otrzymał zaledwie 29 punktów. Słabiej niż przed tygodniem zaprezentował się również Rafał Mohr w parze z Niną Tyrką, którzy nie zachwycili jurorów tangiem argentyńskim. Ocena łączna była jeszcze skromniejsza 28 punktów. Całkiem nieźle z sambą poradzili sobie za to Małgorzata Tomaszewska – Słomina i Robert Kochanek. Było widać jak świetnie się w tańcu bawią. Michał Malitowski podkreślał, że Małgosia zrobiła spory postęp w tak ważnej w tańcach latynoamerykańskich pracy bioder, a Iwona Pavlović też była skłonna do komplementów: „Poprawnie, czysto, ładnie. Wyglądałaś jak rasowa tancerka”. Para otrzymała 33 punkty, ale to nie wystarczyło by kontynuować taneczną przygodę w programie. Zabrakło wsparcia widzów, którzy zdecydowali, że to właśnie tej pary nie będziemy już oglądać za tydzień.
Czwarty odcinek „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” otworzył występ braci Golec w utworze „Ściernisco”. Tak naprawdę piosenkę wykonali oczywiście „bliźniaczo” podobni Maciej Dowbor i Piotr Gąsowski. W rywalizacji o czek na 10 000 złotych na wybrany cel charytatywny jako pierwszy wystąpił Michał Grobelny, w roli królowej soulu i rythm’n’bluesa Arethy Franklin. Poprzeczkę dodatkowo podwyższyła Michałowi dziewczyna Jagoda, która za złe wykonanie utworu zagroziła mu… wyrzuceniem z domu. Wokalista zaśpiewał „Respect”. – Jestem zachwycona, zachwycona! – oceniła Michała Małgorzata Walewska. – Wspaniale. To, że jesteś facetem dodało twojej Arethcie kolorytu ciemnoskórego wykonawcy. – dodała. Zosia Zborowska wcieliła się w Coolio. Wykonała „Gangsta’s Paradise”. – Masz tak nuklearny ładunek talentu do transformacji i wielką siłę przekazu w tej postaci. A to jest naprawdę kultowy utwór, który myślę, że każdy z nas zna. Obojętnie jakiej muzyki słuchamy. Brawo Zosia! - chwaliła aktorkę Kasia Skrzynecka. Elvis żyje? Tak – udowodniła to debiutująca w roli mężczyzny Katarzyna Glinka. Zaśpiewała kultowy „Jailhouse Rock”. – Kasiu, oczarowałaś mnie całą stylizacją, ponieważ fenomenalnie oddało to nastrój tamtych czasów, a ja przede wszystkim jestem fanem tej piosenki, więc nie potrafię powiedzieć złego słowa – mówił DJ Adamus. Bartek Kasprzykowski przeistoczył się w Danutę Rinn w piosence „Tyle wdzięku”. – Ja myślę, że to wykonanie przyszło ci dość łatwo, dlatego, że miałeś bardzo wiele danych. Jesteś po prostu łudząco podobny do pani Danusi Rinn i niewiele było trzeba. – śmiał się Paweł Królikowski. – To jest po prostu kunszt wokalny i aktorski. Dziękuję. – dodał. Krzysztof Respondek wcielił się w Ślązaka, tragiczną postać polskiej muzyki, wybitnego bluesmana Ryśka Riedla. Zaśpiewał „Czerwony jak cegła”. – Dzisiaj przede wszystkim oddałeś mu pokłon feelingiem. Już nie chodzi o barwę, ale ten feeling, w którym ślizgał się po nutach. Kiedy potrafił jednocześnie być obok i w głębi tej kompozycji. To mi się najbardziej podobało. – chwalił Krzysztofa DJ Adamus. Natalia Szroeder stała się Pawłem Stasiakiem, liderem legendarnej grupy Papa Dance w kultowym przeboju „Nasz Disneyland”. – To było naprawdę znakomite (…) Miałaś bardzo podobne ruchy, do tych, które ja robiłem w roku 1988. To było na festiwalu w Opolu. W takim samym fraku i z taką samą różą (…) Było mi szalenie miło to widzieć. Jestem naprawdę wzruszony. – mówił Paweł Stasiak, który na chwilę został jurorem, zajmując miejsce DJ Adamusa. Michał Kwiatkowski zmierzył się z kolejną legendą – Mickiem Jaggerem w hicie „Angie”. – Myślę, że to jedno z twoich najlepszych wykonań Michał, naprawdę. Cieszę się przeogromnie, że trafiłeś tę piosenkę. – komplementowała Michała Kasia Skrzynecka. Monika wylosowała postać Adama Darskiego „Nergala”, w swojej estetyce gwiazdy światowego formatu, lidera grupy „Behemoth”. Wykonała utwór „Lucifer” – To jest bluźnierstwem, co mówię w tej chwili, bardzo dobrze wokalnie. Jest to przejmujące i przerażające (…). Na początku brakowało mi kontaktu z postacią z punktu psychologicznego, bo właśnie za bardzo byłaś skupiona na śpiewaniu. Ale straszne to było – gratuluję! – mówiła Małgorzata Walewska. Kto wygrał? Wszystkie dziesiątki zgarnęła Zosia Zborowska. Jednak w głosowaniu uczestników dogonił ją Michał Kwiatkowski – oboje uzyskali po 45 punktów. W tej remisowej po raz pierwszy w historii programu sytuacji zwycięzcą została osoba, która zgromadziła najwięcej punktów jurorskich, czyli Zosia Zborowska. Nagrodę przekazała Fundacji „Krok po kroku” na leczenie Maksa Gudańca. A już za tydzień: Janusz Laskowski, Shakira, Cab Calloway, Whitney Houston, Sławomir Świerzyński, Barbara Streisand, Will Smith, Scooter.
W trzecim odcinku „Naszego nowego domu” poznaliśmy historię Pani Urszuli, która po tragicznej śmierci męża, sama wychowuje trójkę dzieci: czteroletniego Bartka, sześcioletnią Paulinkę i ośmioletnią Olę. Ich dom we wsi Stare Hołowczyce lezącej nad Bugiem niemal dosłownie się rozpada, zimą przez dziury wdziera się śnieg, a przez spróchniałe okna wpada wiatr. Rodzina podjęła próbę jego remontu, ale szybko skończyły się pieniądze, a po śmierci męża pani Urszula nie była już w stanie kontynuować prac. Dzieci nie mają swoich pokoi, brakuje kuchni i łazienki z prawdziwego zdarzenia, a domek jest na wpół w surowym stanie. Katarzyna Dowbor i jej ekipa kończą remont domku, umożliwiając pani Urszuli i jej dzieciom normalne życie.