Rośnie popularność jesiennych propozycji Polsatu. Kolejny odcinek tanecznego show „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” zgromadził największą od początku serii, niemal 3,5 milionową widownię i zanotował rekordowe w sezonie udziały w rynku na poziomie 23,7% wśród wszystkich oglądających oraz 17,1% w grupie komercyjnej. Dało to Polsatowi pozycję lidera w trakcie emisji programu. Dużą popularnością cieszył się również muzyczny talent show „Tylko muzyka. Must be the music”, który obejrzało 2,5 miliona widzów, co również stanowiło najlepszy wynik tej jesieni. Niekwestionowanymi „jedynkami” swoich pasm w obu grupach audytoryjnych były tradycyjnie programy: prezentujący niesamowite metamorfozy gwiazd „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” oraz „Nasz nowy dom”, w którym Katarzyna Dowbor wraz z ekipą specjalistów pomaga potrzebującym rodzinom odnowić zrujnowane domy.
Za nami czwarty odcinek „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”, w którym zaprezentowało się widzom już tylko 8 par. Ten wieczór był wyjątkowy, ponieważ gwiazdy pokazały swoje rodzinne strony. Na dodatek, odbyła się taneczna bitwa między chłopakami a dziewczynami. Cleo zabrała widzów na warszawski Ursynów gdzie się wychowała, a później z Jankiem Klimentem zatańczyła na parkiecie szalonego quick stepa. – Super otwarcie. Musisz tylko uspokoić górę. – powiedział po występie Michał Malitowski. Para otrzymała 35 punktów. Dla Anny Cieślak teatr to drugi dom, więc właśnie tam zaprosiła Rafała Maseraka. W podzięce Rafał poprowadził Anię w gorącej cha chy, którą zaprezentowali na ekranie. Ich występ najlepiej obrazuje komentarz Iwony Pavlović – Aniu, spokojnie, bo studio nam rozniesiesz! Jurorzy dali im 34 punkty. Artur Pontek, podobnie jak Anna Cieślak bardzo dużo czasu spędza w teatrze, dlatego jego taneczna partnerka, Natalia Głębocka miała możliwość poznania tego magicznego świata od kulis. W programie zatańczyli fokstrota. Niestety ich taniec nie spodobał się jurorom i otrzymali tylko 29 punktów. Małgorzata Pieńkowska zabrała Stefano Terrazzino na spacer do parku, gdzie aktorka zwykle nabiera dystansu do świata. Stefano natomiast poprowadził Małgorzatę w pięknym i pełnym gracji tańcu współczesnym. – Ileż tu było ekspresji i emocji! – wykrzyknął na koniec Krzysztof Ibisz. Jednak jurorzy nie byli zachwyceni i ostatecznie para otrzymała 29 punktów. Nina Tyrka miała okazję spróbować zupy ogórkowej w Bytowie – rodzinnym mieście Rafała Mohra. Po powrocie do studia Tańca z Gwiazdami, zaprezentowali się w cha chy. – Może to nie była tak klasyczna cha-cha, jak ta zupa ogórkowa. A ja wolę klasyczną – wyznał Grabowski. Ich występ spodobał się jurorom – otrzymali 34 punkty. Łukasz Kadziewicz zabrał Agnieszkę Kaczorowską do Dobrego Miasta skąd pochodzi. Wyznał, że na Warmii czuje się najlepiej. Jednak w stolicy odnajduje się chyba równie dobrze, bo taneczny krok idzie mu świetnie. Z Agnieszką zatańczył pasodoble. – To była piękna, patriotyczna corrida. – skomentowała Beata Tyszkiewicz. Swoje uznanie jurorzy wyrazili w ocenach – Aga i Łukasz otrzymali 36 punktów. Patryk Pniewski nie musiał daleko jechać, aby pokazać Waleriji Żurawlewej swój dom, gdyż to Warszawa jest mu teraz najbliższa. Patryk i Walerija zaprezentowali wspaniałą choreografię tańca współczesnego. – W takim wydaniu nie widzieliśmy jeszcze Patryka. Brawo, jestem troszeczkę zszokowany! – powiedział Malitowski. Wynik: 32 punkty. Tomasz Barański miał okazję pojechać do Wrocławia, skąd pochodzi Ewelina Lisowska. Na miejscu okazało się, że to babcia była jej pierwszą nauczycielką śpiewu. Teraz jej nauczycielem tańca jest Tomasz, który pilnował, aby ich fokstrot zachwycił widzów. I tak się właśnie stało – podbili serca jurorów i otrzymali aż 39 punktów! Jeśli ktoś myślał, że to koniec emocji to bardzo się pomylił. Na parkiecie pojawiły się nagle wszystkie pary i rozpoczęła się taneczna bitwa dziewczyn z chłopakami. Drużyny walczyły o jeden punkt, który był na wagę złota. Styl taneczny był dowolny, każdy miał 15 sekund na pokazanie swoich umiejętności. – Panowie, do jakich wy klubów chodzicie? Jeden do go-go, drugi tańczy na stadionach... – śmiał się Michał Malitowski. – Dziewczyny z kolei postawiły na sexy bioderka. – dodała Pavlović. Ostatecznie wymarzony punkt zdobyli panowie. Taneczny wieczór dobiegł końca, z programem musiała pożegnać się jedna z par. Tym razem ostatni raz zatańczyli Rafał Mohr i Nina Tyrka. Otrzymali od jurorów 34 punkty, zabrakło jednak wsparcia widzów, którzy zdecydowali, że to właśnie tej pary nie będziemy już oglądać za tydzień.
Piąty odcinek „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” był pełen wzruszeń i jak zawsze solidnej porcji dobrej rozrywki. Natalia Szroeder wcieliła się w najczęściej nagradzaną piosenkarkę w historii muzyki rozrywkowej - Whitney Houston, w utworze „I Have Nothing” z kasowego filmu „The Bodyguard”. – To szczęście, że jedna z najpiękniejszych i najtrudniejszych piosenek Whitney Houston przypadła właśnie tobie. Uważam, że w ciągu wszystkich czterech edycji tego programu, nie było jeszcze osoby, która byłaby w stanie tę piosenkę zaśpiewać tak jak Ty! – mówiła Kasia Skrzynecka. Michał Kwiatkowski przeistoczył się w Willa Smitha. Zaśpiewał „Men in Black”. Mimo, że rap jest mu zupełnie obcy wybrnął z tego zadania znakomicie. – Ja cię zupełnie nie poznałem (…) Michał jestem pod ogromnym wrażeniem twojego występu. Naprawdę super! – mówił Paweł Królikowski. Michał Grobelny wylosował Sławomira Świerzyńskiego i jego słynne „Majteczki w kropeczki”. – Michał, jestem wielkim fanem twojego talentu. I znowu po raz kolejny udowodniłeś, że żadna barwa nie jest ci obca – chwalił Michała DJ Adamus. Krzysztof Respondek stał się Barbarą Streisand. Wykonał „Woman In Love”. – Myślałem do tej pory, że w Polsce może Krystyna Prońko, może Ewa Bem potrafią tak śpiewać, jak Streisand. Ale dziś wiem, że jeszcze jest Respondek na Śląsku. Czasem przyjedzie do Warszawy i nas zaszczyci (…) Tak niewielu jest ludzi w branży, o takim cieple i takim emanowaniu szczęściem, jak ty. To rzadka cecha – komplementował aktora Paweł Królikowski. Monika Dryl przeistoczyła się w Shakirę w hicie „Whenever, wherever”. – Udawało ci się znaleźć tę Shakirową barwę, co nie jest łatwe. – mówiła Małgorzata Walewska. Bartek Kasprzykowski zmienił się w Caba Callowaya. Wykonał „Minnie the Moocher” . – Ty jesteś przykładem tego, na czym polega świetne aktorstwo. Potrafisz zagrać wszystko – zachwyciła się Małgorzata Walewska. Zosia Zborowska dokonała spektakularnej transformacji w wokalistę grupy „Scooter” w przeboju „How Much Is the Fish”. – Ja tę rybę kupuję za każde pieniądze – śmiała się Kasia Skrzynecka. – To już jest trzeci mężczyzna w twoim wykonaniu, i w każdym wcieleniu męskim jesteś coraz lepsza! – dodała. Kasia Glinka również wcieliła się w mężczyznę – Janusza Laskowskiego i zaśpiewała „Beatę z Albatrosa”. – Kasia, idealnie, jeden do jednego oddałaś klimat augustowskich nocy, idealnie zbudowałaś postać Janusza Laskowskiego, naprawdę znam cały tekst na pamięć. – zwierzył się DJ Adamus. Kto wygrał? Wszystkie jurorskie dziesiątki otrzymała Natalia Szroeder. Głosowanie uczestników potwierdziło jej zwycięstwo. Nagrodę przekazała podopiecznemu Fundacji „Słoneczko”, cierpiącemu na dziecięce porażenie mózgowe koledze Przemkowi Charęzie. A już za tydzień: Precious Wilson, Sting, Susan Boyle, Halina Kunicka, Robert Smith, Janet Jackson, Ivan Komarenko, Eminem.
Kolejnym przystankiem na drodze Katarzyny Dowbor i jej ekipy w programie „Nasz nowy dom” była niewielka miejscowość Kąty, niedaleko Siedlec. Właśnie tam mieszka pani Aneta, która w swoim dzieciństwie przeżyła prawdziwy koszmar. Pani Aneta wraz z mężem Adamem w wieku 25 lat stworzyła rodzinę zastępczą dla swoich sióstr. Dodatkowo małżeństwo wychowuje troje własnych dzieci. Niestety, jak mogliśmy się przekonać w codziennym życiu borykają się z ogromnymi problemami finansowymi i zdrowotnymi. Mieszkają w wynajętym domu, co rujnuje ich finansowo, zaś rodzinny dom pani Anety nie nadaje się do zamieszkania, jest w nim tylko jeden pokój. Nie ma łazienki ani kuchni, a na ścianach widać wilgotne zacieki i grzyb. Katarzyna Dowbor wraz ze swoją ekipą pomagają rodzinie, chociaż jak mogli przekonać się widzowie, w trakcie prac okazało się, że tym razem zakres prac budowlanych i remontowych, był znacznie większy. Do wymiany było praktycznie wszystko od dachu, przez brudne i zagrzybione ściany aż po brakujące podłogi i wszystkie instalacje z ogrzewaniem włącznie. Walka z czasem, by remont skończyć w 5 dni i przystosować go do potrzeb całej rodziny, nigdy nie była tak dramatyczna.
W niedzielnym „Tylko muzyka. Must be the music” jak zawsze widzowie otrzymali solidną dawkę pozytywnej energii i dobrej muzyki. Największe wrażenie na jurorach zrobił śpiewający budowlaniec Tomasz Stasiak pochodzący z Tarnowskich Gór. Weekendowy bywalec karaoke, okazał się doskonałym i wrażliwym wokalistką, który świetnie poradził sobie z piosenką Dżemu „ List do M”. - Spodziewał się pan, panie Tomaszu? - pytał go po werdykcie jury Adam Sztaba, kiedy okazało się że pan Tomasz otrzymał 4 x TAK. - Nie, nie spodziewałem się, a mój kolega będzie musiał przestać palić. Powiedział, że rzuci palenie jak dostanę 4 x TAK! – mówił pan Tomasz. - Było czysto, ładnie i wiarygodnie, jest w panu taka prawda pisana nutami. – podsumowała jego występ Elżbieta Zapendowska. Równie wysoką notę od jury dostał tercet rodzinny ze wsi Makówka na Podlasiu. Trzy siostry ubrane na ludowo zaśpiewały a capella ukraiński utwór "Oj u poli krynyczeńka", czym zdobyły serca jury. - Doceniamy, ludzi, którzy tworzą muzykę z powodów nie komercyjnych. Skazane jesteście jednocześnie na to, że to co robicie nie zyska szerokiej publiczności. Trzeba docenić, ze mimo to robicie to z sercem, i z miłości do swojej kultury i muzyki właśnie. – mówił po ich występie Piotr Rogucki. Sporym zaskoczeniem dla jurorów był występ 25 - letniej Pauliny Salwowskiej z Łomży. W swoim scenicznym debiucie na tak dużej scenie Paulina świetnie poradziła sobie z piosenką Jamesa Browna „It’s a Man’s Man’s Man’s World”. 4 x TAK i są duże szanse na półfinał. Kolejną dobrą wokalistką docenioną przez jurorów okazała się 26-latka z Węgorzewa Joanna Zubkowicz. Asia, która na co dzień zajmuje się fitnessem bardzo rockowo zinterpretowała piosenkę zespołu Imagine Dragons – „Radioactive”. - Miała pani takie flow w tym kawałku, tak to w pani płynęło. Pani posiadała ten utwór, a rzadko zdarza się, żeby ktoś tak umiejętnie wykonywał cover. Ma pani unikatową osobowość sceniczn. – komplementował występ Joanny Piotr Rogucki, po świetnych ocenach jury 4 x TAK. Taką samą ocenę za mocny rockowy występ z własnym utworem „Ludzie” otrzymał zespół Noisy Gasoline z Augustowa. Najbardziej, zarówno piosenka jak i występ spodobał się Korze. - Bomba. Świetny tekst w 10 trafiony, fantastycznie gracie i wszystko jest ok.! Musicie się tylko bardziej złachmanić. – radziła jurorka. Dobre występy w niedzielnym odcinku dali również zaledwie 17 - letnia Natalia Wojda, 62- letni wielbiciel Czesława Niemena z Sopotu - Ryszard Pękała, bluesowy zespół Yummy Mummy z Puław, oraz Samokhin Band, który w „Must be the music” wystąpił z własną piosenką „Anka miłość ty moja”.
Dane: Telewizja POLSAT za Nielsen Audience Measurement