Bardzo dobrymi wynikami oglądalności zakończyły się finały 2. edycji „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” i 8. edycji „Tylko muzyka. Must be the music”. Ostatnie odcinki oglądało odpowiednio 2,7 mln i 2,5 mln widzów. W czasie nadawania finału „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” Telewizja Polsat była liderem oglądalności w obu grupach audytoryjnych - 23,4% SHR w grupie 4+ i 21,5% SHR w grupie 16-49. Średnia oglądalność 2. edycji lubianego na całym świecie show to 2,5 mln widzów oraz świetne udziały na poziomie 23,3% SHR w grupie 4+ i 21,4 % SHR w grupie komercyjnej. 4 lata muzycznych emocji na scenie „Tylko muzyka. Must be the music” pokazało, że program wciąż jest chętnie oglądany przez widzów. Średnia oglądalność 8. edycji programu to 2 mln 430 tys. widzów, które przełożyło się na udziały 14,6% SHR w grupie 4+ i 15,2% SHR w grupie 16-49. 2. edycję „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” wygrał aktor Marek Kaliszuk, zaś w 8. edycji „Must be the music” triumfował instrumentalny zespół Besides.
(dane: Nielsen Audience Measurement)
Drugą polską edycję ulubionego show rozrywkowego setek milionów widzów na całym świecie show „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” urzekającym i wzruszającym wykonaniem arii Marii Callas „O Mio Babbino Caro” z opery Giacomo Pucciniego „Gianni Schicchi” wygrał Marek Kaliszuk. Aktor Teatru Muzycznego w Gdyni podczas całego programu zdobył największą liczbę punktów, jednak to właśnie postać wielkiej greckiej divy przyniosła mu nagrody: Złotą Twarz oraz czek na 100 tysięcy złotych, który przekazał fundacji „Między Niebem a Ziemią”, wspierającej dzieci niepełnosprawne i nieuleczalnie chore. – Twoją najbardziej wyrafinowaną bronią jest talent. To, co zrobiłeś dzisiaj, co zrobiłeś we wszystkich odcinkach jest fenomenalne – podsumował ciężką pracę Marka Kaliszuka Paweł Królikowski.
Od pierwszych minut, w show było naprawdę gorąco. Najpierw zobaczyliśmy występ zespołu … „Twarzowsze” składającego się z trenerów wokalnych i choreografów, jurorów oraz oczywiście uczestników! Znane pieśni ludowe „Przepióreczka” i „A jak będzie słońce i pogoda” w ich wykonaniu spotkały się z ogromnym aplauzem publiczności w studio. Podobnie zresztą jak zespół ABBA, którego wykonanie mogliśmy obejrzeć chwilę później. W członków tej grupy wcielili się finaliści: Joanna Liszowska, Basia Melzer, Marek Kaliszuk i Marcin Przybylski. Ostatecznej rozgrywki nie można było już dłużej odwlekać. Jako pierwszy do wyścigu o 100 tysięcy mające wesprzeć wybraną organizację charytatywną stanął Marek Kaliszuk. – Jeden z najzdolniejszych aktorów, jakich spotkałem – opisywał go choreograf Chris Adamski. Marek przeobraził się w grecką śpiewaczkę operową Marię Callas i wybrał arię „O Mio Babbino Caro”. – Marek, byłeś wielką divą, absolutnie piękny. Trzymałeś oddech do końca frazy (…). Naprawdę jestem zachwycona. Jesteś wspaniały! – Małgorzata Walewska była oczarowana umiejętnościami aktora. – Powiem tylko jedną rzecz. Mimo, że artystów i występów w dwóch edycjach na tej scenie było wiele, dzisiaj po raz pierwszy miałem ciarki na plecach – dodał DJ Adamus. Joanna Liszowska wybrała Christinę Aguilerę i przejmujący przebój „Hurt”. – Cudownie się pracuje z takimi energetycznymi ludźmi – podsumowała wielotygodniową pracę z aktorką Agnieszka Hekiert. – Aśka, ja się tak zastanawiam, gdzie jest granica twoich możliwości. Czy jest gdzieś taki rejestr głosu, ściana z pustą szafą, w której nie ma żadnej kreacji, w jaką nie byłabyś w stanie się wcielić? To jest fenomenalne! – mówił z zachwytem Paweł Królikowski. – Występ każdego z was, każdego z nas w tym programie to jest takie troszkę balansowanie na linie. Chcąc zrobić coś najlepiej, jak się potrafi, pragnąc zmierzyć się z rzeczami wydawałoby się niemożliwymi, można z bardzo dużej wysokości spać i ponieść wielką klęskę, albo przebrnąć przez każdy odcinek w najlepszym stylu i z wielką artystyczną klasą, tak jak to robisz ty – powiedziała Katarzyna Skrzynecka. „I’m Like A Bird” Nelly Furtado zaśpiewała urocza, delikatna, gigantyczna perfekcjonistka Basia Melzer. Rolą portugalskiej piękności oraz lekkim i fantazyjnym wykonaniem tego niezwykle optymistycznego utworu ujęła jury. – Zastanawiałam się, czy dałabym radę zaśpiewać tak wisząc, zwłaszcza brzuchem do góry a głową do dołu – podzieliła się spostrzeżeniem Małgorzata Walewska. – Użyję nomenklatury młodzieżowej. Basiu nieźle nam poleciałaś tutaj. Poleciałaś, wyleciałaś i nie spadłaś. Bardzo mi się podobało. Gratuluję ci tego wszystkiego - stwierdził DJ Adamus. – Nie ma takiej rzeczy, które nie byłby w stanie osiągnąć – mówiła trenerka wokalna Julia Chmielnik. O kim myślała? Oczywiście o ostatnim finaliście programu – Marcinie Przybylskim. Wcielił się we Franka Sinatrę w najpiękniejszej piosence świata „My Way”. – Marcin, przebrnąłeś przez ten coraz trudniejszy z każdą strofą utwór naprawdę mistrzowskim stylu. Bardzo ci gratuluję – komplementowała artystę ”Skrzynka”. – Strasznie trzymałem kciuki za ciebie. Udało się. (…) To jest dobrze osadzony, świadomy, piękny męski głos. Chciałabym ten głos słyszeć jak najczęściej blisko siebie – wykonanie Marcina wywarło ogromne wrażenie na Pawle Królikowskim. Pozostali uczestnicy także mogli po raz ostatni zaprezentować swoje doskonałe umiejętności. Maja Bohosiewicz i Jacek Kawalec przypomnieli nam znakomitą piosenkę „Przeklnę cię” z Kabaretu Starszych Panów, którą śpiewali: Barbara Krafftówna i Bohdan Łazuka. Niezwykły występ wywołał uśmiech na niejednej twarzy. Para odebrała też niezwykłe nagrody: Maja za najbardziej pojemne serce w programie, a Jacek odważnik za odwagę w podejmowaniu wyzwań aktorskich, wokalnych i tanecznych. Z kolei duet Magda Steczkowska i Kuba Molęda wcielił się w Jennifer Grey i Patricka Swayze – grających główne role w kultowym i kasowym filmie lat ’80 ubiegłego wieku – „Dirty Dancing”. Kuba i Magda bez trudu podbili serca publiczności. Oni również zostali wyróżnieni. Wokalistka grupy „Indygo” otrzymała kulę za swoje niezwykłe osiągnięcia w roli Miley Cyrus, a Kuba samolot - dla artysty najwyższych lotów. Żelazną Twarz odebrała Basia Melzer za zajęcie 4. miejsca. 3. miejsce oraz Brązowa Twarz przypadła Joannie Liszowskiej, 2. i Srebrna Twarz – Marcinowi Przybylskiemu, a królem niezwykłych metamorfoz w pięknym stylu został czarujący Marek Kaliszuk! Nagrodę w postaci 100 tysięcy złotych przekazał Fundacji „Między Niebem a Ziemią”, która zajmuje się wspieraniem niepełnosprawnych i nieuleczalnie chorych dzieci oraz pomocą ich rodzinom.
Rockowy, instrumentalny kwartet - Besides zwyciężył w 8 edycji „Tylko muzyka. Must be the music”. Zespół, który podbił serca widzów pochodzi z małej miejscowości Brzeszcze, co nie przeszkadza im tworzyć światowej muzyki. To na nich stawiali jurorzy po finałowej dogrywce i to ich wskazali widzowie. Zespół zgarnął nagrodę główną 100 tys. złotych, dodatkowo otrzymał nagrodę RMF FM - kampanię promocyjną o wartości 100 tys. złotych na antenie. Besides zobaczymy także podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów w Gdyni. Muzycy Besides tak piszą o sobie: "Odnaleźliśmy świat wrażliwości, emocji, ten spoza codziennej walki o byt. Uczyniliśmy z niego przystań, bezpieczne miejsce dla nieodnalezionych”. Już przed ich półfinałowym występem można było być pewnym, że pojawił się w programie jeden z najlepszych zespołów tej edycji, zachwycający klimatyczną mieszanką autorskiego post i art rocka. "Kompozycja, warsztat, oszczędność" – chwalił ich na castingu Adam Sztaba. W półfinale juror po prostu wstał ze swojego fotela i klaskał z podziwem. "Widać, że jesteście tu nieprzypadkowo" - dodał Piotr Rogucki, by w finale podsumować ich występ słowami: "Oto zespół, który może reprezentować nasz kraj". Finałowym występem Besides znów pokazali klasę i potwierdzili nietuzinkowość swojej muzyki, którą docenili również widzowie. W finale zespół zaprezentował dwie własne kompozycje: najpierw zagrali "May I Take You Home?" a potem w dogrywce mocniejszy i mroczniejszy "Linnet's Flight". Obok Besides w dogrywce znalazła się 14 - letnia Marysia Markiewicz, która wzruszyła widzów romantycznymi wykonaniami piosenek Edyty Górniak „To nie ja” oraz Patrycji Markowskiej „Świat się pomylił” pokazując jak wielki ma głos i talent. Kto wie, może za kilka lat zostanie gwiazdą nie mniejszą od wokalistek, których piosenki śpiewała w programie? W wielkim finale 8. edycji „Must be the music” zobaczyliśmy siedmiu najciekawszych wykonawców, m.in. młodego rapera Patsin M Ski Blue, który swoją autorską przygodę z hip - hopem rozpoczął już 10 lat temu i jest jak mówił o nim Adam Sztaba „jedną z najbardziej wyrazistych postaci, które pojawiły się w programie”. Niesamowite show i świetną zabawę zapewnili seniorzy z projektu Cała Praga śpiewa, który pokazał, jak wspaniale muzyka może łączyć pokolenia i dawać radość ludziom, ocalając od zapomnienia lokalną muzyczną kulturę. Ciekawa przyszłość może czekać inną finalistkę „Must be the music” 16 - letnią Paulę Brzózkę z Tczewa, obdarzoną ciekawą i intrygującą barwą głosu. "Pokazałaś, jaką masz siłę głosu" – chwaliła ją Elżbieta Zapendowska, a Piotr Rogucki dodał „twój głos smakuje jak gorąca czekolada w zimowy wieczór”. Gwiazdą finału była Francuzka wokalistka Indila, która zaśpiewała swój wielki przebój „Derniere Danse”.